Ostatnio wpadłam na pomysł, co by wykorzystać te moje zbierane przez lata (nie wiadomo zresztą po co) piórka i pióreczka kolorowe, w niemal każdym jednym możliwym odcieniu i wreszcie znaleźć im jakieś zastosowanie. A któż inny, jak nie moja mała, twórcza Hania mógłby mi lepiej w tym dopomóc ;-)?
Tak też krok po kroku - jeszcze w oktawie Wielkanocy - powstał kolorowy ptak - Kurak, jak go roboczo nazwałam. Zanim wystartowałyśmy z tym naszym kurakiem - zabawy z piórkami było co nie miara, zwłaszcza, że łaskotały, można było je rozdmuchiwać, albo zwyczajnie podrzucać do góry... ale końcu ruszyłyśmy...
Tak też krok po kroku - jeszcze w oktawie Wielkanocy - powstał kolorowy ptak - Kurak, jak go roboczo nazwałam. Zanim wystartowałyśmy z tym naszym kurakiem - zabawy z piórkami było co nie miara, zwłaszcza, że łaskotały, można było je rozdmuchiwać, albo zwyczajnie podrzucać do góry... ale końcu ruszyłyśmy...
schemat kuraka narysowany przez mamę markerem...
...klej w rączkę i do dzieła! (Haniu, nie kleimy piórek, tylko nakładamy klej na kurkę)
Jeszcze tylko uklepać wszystkie pióra i gotowe :D
A efekt - spójrzcie sami:
(Tatusiu, zobacz moją kurkę!!)
Do kompletu powstał także "kogucik" - jak go Hania określiła, ale... gdzież on i z której strony kogucika przypomina ;-)? Pozostaje nam jedynie ufać, ze tak właśnie jest :)
Pozdrawiamy wiosennie :)
(za naszym oknem jest 7stopni na plusie !! i świeci niczym niezmącone słońce :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz