Przygotowań świątecznych ciąg dalszy... Od rana piekłyśmy nasze ulubione babeczki, a zaraz potem poszliśmy ze święconką, by ją poświęcić;-) Po południu przyszedł też czas na robienie pisanek. Tak, w tym roku troszkę nam wyszło w odwrotnej kolejności, ale inaczej niestety nie dało rady ;-))
Tak więc kiedy Hania jeszcze spała, mama przygotowała dla niej wszystkie niezbędne akcesoria...
...i zaczęło się wspólne, rodzinne (taty nie widać, bo robi zdjęcia) robienie pisanek :)
..na koniec wybór naklejek i....
...oto nasze efekty:
A zaraz po pisankach dekorowałyśmy nasze przedpołudniowe wypieki:
Efektu końcowego niestety już nie udało mi się uchwycić, gdyż wszystkie babeczki szybko zostały rozdzielone na poszczególne puszki i odstawione do lodówki na jutro :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz