Po farbkach do malowania paluszkami przyszedł czas na kolejne biedronkowe odkrycie, jakim były "Magiczne mazaki do dmuchania". Już sam pomysł spodobał się nam bardzo, postanowiliśmy więc je wypróbować!
Z początku mieliśmy wątpliwości, czy Hania poradzi sobie z tym dmuchaniem, gdyż trzeba było użyć naprawdę niemałej siły, aby kolor minimalnie rozpylił się z dozownika...
Jednak wbrew naszym wątpliwościom Hania uparcie ćwiczyła, aż wreszcie "rozdmuchała" mazaki na tyle, że po jakimś czasie były wyrobione i malowanie nimi sprawiało już tylko przyjemność :)
Do zestawu mazaków dołączone były jeszcze dwa arkusze z szablonami, które po przyłożeniu do kartki - tworzyły ciekawe kształty... To również się Hani bardzo spodobało! Efekty tych eksperymentów z nowymi mazakami możecie podziwiać poniżej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz