Tym razem postanowiłyśmy razem z Hanią nieco odważniej podejść do tematu zatapiania wszystkiego, co ciekawe w malutkim, plastikowym pojemniczku, zwanym "szkiełkiem"...
Do dyspozycji miałyśmy jarzębinę, żołędzie, kawałki choinkowych gałązek, maleńkie szyszki oraz... niezastąpiony brokat!
Hania posypywała brokatu i dolewała kleju, tworząc niecodzienne, bajkowe, iście zimowe kompozycje...
W międzyczasie nawet pojawiły się też wyszperane przez mamę muszelki, które stworzyły odmienny, morski klimat :)
...albo ziarenka kawy...
Ale nam się zrobił zimowy klimacik! Radosne szkiełka przypominające śniegowe kule, które potrząsane po wielokroć przywołują magię Świąt Bożego Narodzenia, które zbliża się do nas wielkimi krokami! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz