Tym razem Hania podpatrzyła jak posługuję się dziurkaczami...
Już dużo wcześniej pomagała mi sortować i układać je w logiczne podgrupy, bo - trzeba przyznać - kolekcja dziurkaczy u mnie dość niemała...
W końcu widać dojrzała do decyzji o użyciu jednego z nich:
Pokazałam więc Hani jak się posługiwać, dałam możliwie najcieńszy papier jaki miałam pod ręką i.. pozwoliłam działać:
A teraz wyjmowanie ze schowka wyciętego wzoru i gromadzenie go skrzętnie w rączce :)
Nie wiem dokładnie co Hani podobało się bardziej: posługiwanie dziurkaczykiem, czy te małe listeczki, które mogła schować w dłoni ?
Jedno jest pewne:
Dziurkacz "paprotka" od tamtej pory ubogaca haniową skrzyneczkę twórczą, a nie moje pudełko z dziurkaczami...
No i może wcale go tak bardzo nie potrzebowałam...;-) ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz