Nie wiem, czy wiecie, ale... nie trzeba wcale posiadać w domu white board (białej tablicy do pisania suchościeralnymi mazakami) aby posługiwać się owymi markerami!
Odkąd kilka lat temu odkryłam niezwykły efekt pisania po białej lodówce ścieralnymi mazakami - robię to często i namiętnie, tworząc różnego rodzaju listy zakupów, notatki, zapisuję numery telefonów itp.
Zapewne, jak się nie trudno domyślić, któregoś pięknego dnia Hania podpatrzyła co się święci i zażądała do rączki owego markera...
Zdjęcia akurat pochodzą nie z pierwszego takiego malowania, tak więc szło jej to już całkiem sprawnie :)
wszystkiemu bacznie się przyglądał i grzecznie przytakiwał tatuś :)
A Hania w żywiole - rysowała kreski, kółka, a nawet postacie, w tym swojego ulubionego "Kita" (widoczna duża głowa, oczka, oraz druga podobna postać)
Tradycyjnie już celowo wyjeżdżała poza wyznaczone pole lodówki...
...ażeby sprawdzić naszą reakcję ;-))
Nigdy nie udaje mi się uwiecznić powstałych w ten sposób dzieł, bowiem zaraz po ich narysowaniu Hania chwyta "gąbkę" i równie sprawnie ściera wszystko aż do uzyskania białej powierzchni...
...a ta niestety z każdą jej pracą kurczy się na naszej lodówce i kurczy...;-))
Pozdrawiamy! :))