wtorek, 24 grudnia 2013

Domek

Nastały Święta Bożego Narodzenia, a pod choinką znalazło się sporo nowych propozycji do plastycznych doświadczeń i nowych odkryć... Jednym z takich tegorocznych hitów okazał się trójwymiarowy, kartonowy domek do samodzielnego złożenia i pokolorowania! Tym razem Lidl stanął na wysokości zadania i uraczył swoich najmłodszych klientów takim genialnym pomysłem :)








czwartek, 5 grudnia 2013

Szkiełka po raz drugi

Tym razem postanowiłyśmy razem z Hanią nieco odważniej podejść do tematu zatapiania wszystkiego, co ciekawe w malutkim, plastikowym pojemniczku, zwanym "szkiełkiem"...

 Do dyspozycji miałyśmy jarzębinę, żołędzie, kawałki choinkowych gałązek, maleńkie szyszki oraz... niezastąpiony brokat!



 Hania posypywała brokatu i dolewała kleju, tworząc niecodzienne, bajkowe, iście zimowe kompozycje...






 W międzyczasie nawet pojawiły się też wyszperane przez mamę muszelki, które stworzyły odmienny, morski klimat :)

 ...albo ziarenka kawy...





Ale nam się zrobił zimowy klimacik! Radosne szkiełka przypominające śniegowe kule, które potrząsane po wielokroć przywołują magię Świąt Bożego Narodzenia, które zbliża się do nas wielkimi krokami! :)

niedziela, 22 września 2013

Grzybobranie

Nastała jesień... Liście leniwie pożółkły, pozawijały się i poszarzały... W powietrzu czuć delikatny chłodek, zwłaszcza o zmroku. W takiej aurze korzystnie jest wybrać się do lasu, gdzie o tej porze roku spotkać można mnóstwo brązowych kapeluszy...

Tak też i postanowiliśmy! Tym razem jednak na poszukiwania grzybów Hania wyruszyła z tatusiem, gdyż mama lekko zaniemogła i tego dnia została z Alą w domu.

Z tej wyprawy zaś mamy takie wspomnienia:


My zaś z Alunią odkrywałyśmy dzisiaj bogactwo maty edukacyjnej ;)

wtorek, 3 września 2013

Tempery

Miałam ja schomikowane przed wieloma laty farby tempery. Leżały sobie zapomniane i co jakiś czas ubywało tylko z poszczególnych tubek kolorów - musząc wykonać jakiś plakat na uczelnię, lub pomalować coś na zajęciach plastycznych... Leżałyby pewnie i jeszcze długo, tracąc przy tym zupełnie swoje walory i termin przydatności, gdybym sobie o nich nie przypomniała!

 Pewnego dnia postanowiłam owe farbki podsunąć Hani, aby zrobiła z nich najlepszy użytek. Już sam fakt wyciskanych tubek ucieszył ją niezmiernie! Kolejnym niezaprzeczalnym atutem była konsystencja farb - po rozsmarowaniu tworzyły nieregularną, kraterowatą powierzchnię, co sprawiało, że praca nabierała głębi...


Sam mistrz Van Gogh lepiej by tego nie przedstawił! Zresztą zobaczcie i porównajcie sami...

 "Gwiaździsta noc" Vincent van Gogh kopia pochodzi z tej stronki

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Przedstawiamy Wam Alę

Nasz mały Dzidziuś ma już miesiąc! Czas więc chyba najwyższy, aby przedstawić najmłodszego członka załogi Pracowitych Paluszków, który póki co bacznie odkrywa sam fakt posiadania pięciu poruszających się dość spontanicznie palców! :)

 Przyjrzyjmy się tej sprawie dokładnie z bliska...

 To moja młodsza siostrzyczka Ala. Bardzo lubię ją trzymać za rączkę, robię to zawsze wtedy, kiedy tylko mam ku temu okazję :)

 Ala jest jeszcze bardzo mała, ale gdy podrośnie będziemy razem bawić się, malować, wyklejać i wycinać wszystkie kolorowe papierki!

A póki co nasza Alicja dostrzegła obecność swojej dłoni! Dobrze Alu, ta dłoń kiedyś posłuży Ci do wykonania tak wielu rzeczy... Rośnij nam w siłę Maluszku, witamy Cię u nas :)

sobota, 24 sierpnia 2013

Zapracowane rączki

Kiedy Hania dostaje na stolik farbki, a spod jej pędzla wyjdzie już określona ilość prac, niemal zawsze jej przygody ze sztuką kończą się... umalowaniem sobie dłoni i odciskaniu ich na papierze...



Ma przy tym nasza pociecha sporo radości, co widać zresztą na załączonych zdjęciach:


 ...i zawsze znajdzie jakiś powód, aby te swoje rączki w farbkach umazać ;)






Czy rączki są zielone, czy czarne, czy tylko muśnięte różową farbą - za każdym razem wzbudzają tak wiele radości i uśmiechu na twarzy małej artystki. A ja na tę radość uwielbiam patrzyć i uwieczniać ją na zdjęciach :)

piątek, 23 sierpnia 2013

Magiczne szkiełka

Podczas jednego ze spacerów z naszym małym dzidziusiem, natrafiłyśmy na prawdziwe skarby natury, które skrzętnie zgromadziłyśmy, a następnie postanowiłyśmy twórczo wykorzystać przy kolejnym zetknięciu z papierem i klejem...

Coby jednak urozmaicić nieco pracę - mama tym razem przygotowała pojemniczki po piankolinie (o tym napiszemy już wkrótce), umyła je tak, by były zupełnie przeźroczyste...

Do tak przygotowanych pudełeczek z zakrętkami dołączyły po chwili nasze skarby zgromadzone na spacerze, oraz specjalny klej polimerowy w wielkiej tubie, którego dzisiaj użyłyśmy po raz pierwszy...
 

Do pustego pudełeczka mama nalała odrobinę kleju tak, aby pokrył on całe dno...

...a następnie Hania umieszczała (zatapiała) w kleju wybrane przez siebie komponenty :)


 Po nałozeniu pierwszej warstwy kleju i ozdób - wszystko należało pokryć drugą warstwą kleju. Tym razem jednak pomagała mi w tym Hania!

 Druga warstwa skarbów pokryta klejem...

 Jeszcze tylko wystarczyło założyć szczelnie wieczko od pojemnika i nasze magiczne szkiełko było gotowe! Po odwróceniu "do góry nogami" można było podziwiać zatopione roślinki, zaś efekt ten zbliżony był właśnie do szkiełka kalejdoskopu!

 Hani tak bardzo spodobał się pomysł robienia czegoś takiego i postanowiła, że chce robić jeszcze "szkiełki"!

 Tym razem jednak w ruch poszedł biały brokat...

 Hania dosypywała tylko brokatu i dolewała kleju, a tak jej się to spodobało, że robieniu "szkiełków" nie było końca ;)

Dziś Pracowite Paluszki Hani poznały nową technikę - zatapianie w transparentnym kleju. I ze smutkiem tylko patrzę na ubywające przeźroczyste pudełeczka po piankolinie... Wszak mamy ich zaledwie 12 sztuk ;))