...albo, jak kto woli Perły i Łotry ;-)
A zaczęło się tak, że przyszły do mnie pocztą perełki do kartek. Rozpakowałam więc przesyłkę i oczom Hani ukazał się taaak fascynujący obrazek, że wręcz powstrzymać się nie mogła od sprawdzenia owych kuleczek swoimi ciekawskimi paluszkami...
Początkowo próbowałam zainteresować ją czymś innym, pokazać kolorowy papier, zachęcić do rysowania, ale gdzie tam... mama rozpakowała prawdziwą puszkę pandory :P
Przeliczanie...
... sprawdzanie każdego koloru z osobna...
...układanie w kolekcje ;)
Tyleż przy tym zabawy i radości!
Ale nie bez powodu zwykło się mawiać, że kobiety kochają perły... choćby takie sztuczne, a nawet pół-perły, badziewiaki do naklejania, chińszczyznę totalną...
No i coś w tym widać jest :)